Po założeniu oficjalnego konta na Facebooku lub Instagramie liczy się czas. Liczymy lajki, followersów i porównujemy się do innych – bo Ci mają tyle, a tamci tyle – a ja kiedy tyle będę mieć?
Jeśli mnie pytasz, to Ci nie powiem – bo nie wiem! Ha! – a powinnam?
Każda branża jest inna, każda strategia jest inna i często okazuje się, że „tu nie chodzi o lajki” – i Tobie one są kompletnie nie potrzebne. Lajki i followersi przychodzą przy okazji dobrze prowadzonych social mediów, albo są Ci niezbędne – zależy czego potrzebujesz.
Liczba lajków i serduszek pod postami powoli znika. Już pewnie niektórzy z Was to zauważyli, że pod postem widnieje „lubi to Kasia i inni” i dopiero klikając w „inni” można sprawdzić liczbę osób, które polubiły daną treść. Fanpage na Facebooku – można nie tylko lubić, ale też obserwować i tych obserwujących jest za pewne więcej na Twoim fanpage.
Sam/a nie raz scrollując swoją tablicę, widzisz różne treści – i mimo, że są interesujące, niekoniecznie zostawiasz przy nich swój ślad. Jednak algorytm to mądra bestia i atrakcyjności postu nie ocenia tylko po tym, ile jest pod nim serduszek i komentarzy. Sprawdza też, ile czasu poświeciłeś/łaś na daną treść – czyli na jak długo i przy jakim temacie zatrzymałeś/łaś ,,scrollowanie”. Algorytm mierzy też, ile osób zareagowało pod postem na wezwanie do działania – czyli ile osób kliknęło np. wyślij wiadomość lub więcej informacji i zostało przeniesionych na stronę www.
To ile osób przeczytało tekst Twojego postu jest nie mniej ważne – bo każde kliknięcie „zobacz więcej” to informacja, że użytkownik Facebooka lub Instagrama zainteresował się nie tylko grafiką, ale też jej opisem. To że opis – czyli kilka lub kilkaset słów wstawionych w poście jest istotnym elementem dobrze stworzonej treści w social media oraz jak taki opis zaprojektować – to temat na inny wpis.
Z mojego doświadczenie wynika, że w niektórych, a może nawet w większości branż, najważniejsza jest częstotliwość i zasięg – czyli dbanie o to, żeby posty i informacje pojawiały się cyklicznie oraz docierały do jak największej liczby osób z grupy docelowej.
Zasięg dzielimy na organiczny i płatny. Płatny uzyskujemy za pomocą reklamy – Facebook ADS, organiczny za pomocą aktywności użytkowników przy poście opisany powyżej oraz dzięki własnej aktywności. Udostępnienia na grupach, odpowiadanie na pojawiające się komentarze – to jest to, co możesz zrobić sam/a lub razem ze współpracownikami – oczywiście z głową, bo jak przesadzisz z udostępnianiem, to dostaniesz „bana” od Algorytmu – a to może skończyć się nieciekawie.
Należy pamiętać, że niekoniecznie na tych „dużych kontach/fanpage” jest dużo polubień pod postem – bo zasięgi organiczne są naprawdę przez FB ucinane i trzeba się napocić, żeby wykręcić dobry wynik lub zbudować (wcześniej) naprawdę zaangażowaną społeczność, która będzie się udzielać. UWAGA – udzielanie się pod postami, nie zawsze jest miłe i przyjazne: „czym więcej obserwujących, tym więcej hejtu”. Niektórzy mają pomysły, żeby „wbić kij w mrowisko” i zrobić post, który rozpęta G! burzę na Facebooku – i w ten sposób wykręci duuży zasięg. Z mojego doświadczenia wynika, że nie jest to najlepszy sposób na zwiększenie swojej rozpoznawalności – chyba, że masz w sobie dużo siły i dobrze przygotujesz się do tej bitwy, a Twoja marka lub firma ma solidne zaplecze ludzi, którzy staną za Tobą.
Jeśli chcesz porównywać swój fanpage lub konto na IG do innych, to sprawdzaj nie tylko ilość polubieni i followersów. Oceń częstotliwość i zaangażowanie pod postami oraz jakiego typu są to posty. Pamiętaj, że posty zawsze można usunąć lub ukryć i tymi nieudanymi nikt nie będzie się chwalić.
Sprawdź, kiedy konto lub fanpage zostało założone. I oczywiście porównuj się z ludźmi/firmami z Twoje branży. Sprawdzaj też, co mają w ofercie. Ile osób liczy zespół, który pracuje na ich sukces. Dowiedz się, co jest na ich stronie www, co sprzedają i co oferują „za darmo” (nigdy nie jest za darmo – z reguły płacimy swoimi danymi kontaktowymi).
Ważne jest też publikowanie relacji – story. Warto sprawdzić, co jest w tym story: film, zdjęcie, gif, mem, pytanie, przepis… i jak często to story się tam pojawia.
Nie zapomnij też o budżecie. Ilość inwestowanych pieniędzy w reklamę jest naprawdę ważna. To nic złego robić sponsorowane posty – ale trzeba wiedzieć jak, żeby nie przepalić kasy. Bo tu 50 PLN, tam 100 PLN, a tam może 150 PLN i w miesiącu uzbiera Ci się rachunek na 500-800-1100 – i co dzięki temu udało Ci się osiągnąć?
Mierz siły na zamiary, twórz mądrze i planuj – nie czekaj, ale daj sobie czas i czas użytkownikom Facebooka i Instagramu, żeby Cię mogli zauważyć, poznać, polubić i zaufać Ci, a potem będą kupować. Samo się kręcić nie będzie nigdy – z czasem pojawią się nowe wyzwania i nowe obszary inwestowania. Social media zmieniają się tak, jak zmieniają się potrzeby i oczekiwania ludzi – musisz być czujna/czujny i uważnie obserwować trendy.
PS. To tylko niektóre rzeczy, które mogę opisać w tym wpisie – bo Ty „nie masz czasu” na długie teksty, a ja z doświadczenia wiem, że takie się w sieci nie sprawdzają. Ale tych tekstów przygotowałam trochę, więc jeśli nie ma tutaj odpowiedzi na nurtujące Cię pytania, przeszukaj zakładkę BLOG lub skontaktuj się ze mną i umów na konsultację.